Sobotnie starcie, w którym Chelsea pokonała West Ham, przyniosło ogromne kontrowersje. Okoliczności, skutkujące anulowaniem bramki na 2:2, strzelonej przez Młoty w 90. minucie meczu obudziły dyskusję. Sędzia popełnił kardynalny błąd – i to nawet pomimo wsparcia VAR-u. Z tej sytuacji mają jednak zostać wyciągnięte wnioski.

W samej końcówce sobotniego spotkania na Stamford Bridge mieliśmy ogromne emocje. W 88. minucie prowadzenie Chelsea dał Kai Havertz, lecz West Ham niemal od razu odpowiedział – tyle że sędzie anulował trafienie gości i tym samym pojawiły się ogromne kontrowersje.

Złe zgranie Reece’a Jamesa głową do tyłu mogło paść łupem Jarroda Bowena. Anglik stanąłby oko w oko ze stojącym między słupkami Edouardem Mendym, lecz ten przytomnie wyszedł z bramki. Senegalczyk ofiarnie interweniował, wybijając futbolówkę spod nóg rywala i zaczął zwijać się z bólu na murawie. Do piłki dopadł Maxwell Cornet i wpakował ją do niestrzeżonej siatki. Rozpoczęły się protesty, a sędzia Andy Madley, po obejrzeniu zajścia na ustawionym za linią boczną monitorze, postanowił nie uznać trafienia.

Arbiter dopatrzył się przewinienia Bowena. W jego opinii kopnął on golkipera, tym samym wyłączając go z gry. Taka ocena zdaje się błędna. Wygląda na to, że skrzydłowy Młotów nie kopie rywala, a zostawia nogę, by została ona przez niego zahaczona, szukając wskazania na wapno.

Uważam, że nie jest to przewinienie. Bramkarz wykonuje swoją pracę, rzuca się i wybija piłkę. Następnie wpada w niego napastnik, który zostawia stopę, aby doszło do kontaktu z golkiperem – ocenia tę sytuację dla nas sędzie Łukasz Rogowski, współpracujący z portalami Prawda Futbolu oraz Interia, prowadzący na Twitterze konto @zawodsedzia. – Gdyby Mendy nie zagrał futbolówki, wówczas moglibyśmy mówić o rzucie karnym, a tak mamy dość czystą sytuację i decyzję – grać dalej.

Organ zarządzający angielskimi sędziami piłkarskimi, PGMOL, przyznał podobno, że werdykt pana Madleya był błędny i trafienie rzeczywiście powinno zostać uznane. Dodatkowo podobną opinię wyrażono w sprawie nieuznanego trafienia samobójczego Tyricka Mitchella z meczu Newcastle United – Crystal Palace (0:0).

Oznacza to, że w szóstej serii gier Premier League oglądaliśmy dwie kluczowe pomyłki arbitrów. Błędy ludzkie, popełnione pomimo wsparcia systemem VAR. Ciała zarządzające angielskim futbolem zapewniają, że chcą wyciągnąć z tego wnioski i zapobiec podobnym incydentom.