Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

DAVID DE GEA (1)

Tego Pana nikt się tu raczej nie spodziewał. Jednak dla Hiszpana mecz z Leicester to kolejny solidny występ i przy okazji drugie z rzędu czyste konto. Umówmy się, taka okazja nie zdarza się zbyt często. W meczu z drużyną Brendana Rodgersa bramkarz United był zmuszony do interwencji raptem dwa razy, jednak przy jednej obronie 31-latek popisał się prawdziwym kunsztem. James Maddison perfekcyjnie przymierzył z rzutu wolnego i gdyby nie świetne zachowanie De Gei, Anglik z pewnością mógłby cieszyć się z bramki.

Przy okazji czyste konto w meczu z Leicester było 133 w karierze DDG na Old Trafford w Premier League. Tym samym Hiszpan prześcignął w klasyfikacji najskuteczniejszych bramkarzy Edwina van der Sara i Tima Howarda. Obaj panowie czyste konto zachowali 132 razy.

OBROŃCY

JOĀO CANCELO (1)

W spotkaniu z Nottingham nie tylko napastnicy Manchesteru City spisali się ‘na szóstkę’. Również defensorzy drużyny z Etihad Stadium dołożyli do tej wygranej swoją niemałą cegiełkę. João Cancelo oprócz czystego konta zanotował również bramkę. I nie było to wcale pierwsze lepsze trafienie. Przyszło nam chwilę poczekać, aż były obrońca Juventusu nareszcie otworzy swój dorobek w tym sezonie, jednak zdecydowanie nie możemy narzekać na styl, w jakim tego dokonał. Portugalczyk zdobył pięknego gola zza pola karnego. 26-latek przygotował sobie piłkę i mierzonym uderzeniem umieścił piłkę w lewym górnym rogu bramki bramkarza Tricky Trees. Takie bramki lubimy!

JOHN STONES (1)

To był naprawdę solidny występ w wykonaniu stopera The Citizens. Czyste konto, asysta, a w dodatku 100% wygranych pojedynków, 100% udanych dryblingów i dokładność podań na poziomie 96%. Naprawdę ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Należy docenić zachowanie Anglika przy trzeciej bramce Erlinga Haalanda. Zamiast szukać strzału, były gracz Evertonu spokojnie zgrał piłkę głową, a Norweg umieścił futbolówkę w siatce z najmniejszej odległości. Z meczu na mecz Stones zaczyna wyglądać coraz lepiej. Oby tak dalej!

LLOYD KELLY (2)

Jeżeli szukamy książkowego przykładu występu kapitana, to Lloyd wpisuje się w te ramy idealnie! Czasami kluczem do realizacji założeń, jest właśnie umiejętność pociągnięcia drużyny swoją solidną postawą. Kelly będąc ostoją i gwarancją spokoju w defensywie, umożliwił kolegom działanie z chłodną głową. Nieoceniony występ, który zapewnił punkt, w bardzo trudnym spotkaniu.

POMOCNICY

GABRIEL MARTINELLI (1)

Jeżeli szukać bohatera, to właśnie w Brazylijczyku! Gabi w końcówce pierwszej połowy był o krok od fenomenalnej bramki, jednak aby nie było zbyt łatwo poczekał ze skarceniem podopiecznych Gerrarda do 77 minuty, kiedy to po świetnym dograniu Saki ustalił wynik meczu. Bardzo aktywny na przestrzeni całego spotkania, za każdym razem swoją energią angażował kolegów w dalsze ataki.

ROMEO LAVIA (1)

Wejście nastoletniego Belga do dorosłej piłki w Southampton robi wrażenie. Mecz z Chelsea przyniósł mu pierwsze trafienie w profesjonalnej karierze. I chociaż defensywny pomocnik zagrał tylko 60 minut, zanim opuścił boisko z urazem, i tak zasłużył na miejsce w najlepszej jedenastce. Dobra, odpowiedzialna gra w środku pola pomogła Świętym odnieść zaskakujące zwycięstwo nad The Blues. Z pomocników ekipy Ralpha Hasenhüttla lepszą skuteczność podań i większą liczbę kontaktów z piłką miał tylko James Ward-Prowse.

HARVEY ELLIOTT (1)

Prawdopodobnie najlepszy tego wieczoru na boisku. Zaangażowany w grę od pierwszej do ostatniej minuty, przy czym bardzo dokładny i myślący. Wiele dogodnych sytuacji strzeleckich rozpoczynało się właśnie od Anglika. Często podłączał się również do ataków, przez co miało się wrażenie, że ten chłopak jest wszędzie! Jeżeli nie zgaśnie, to problemy Liverpoolu ze środkiem pola mogą zostać zażegnane!

TOMAS SOUĈEK (1)

Dobrze było widzieć Czecha, który ponownie jest kluczową postacią ekipy Moyesa. Soucek wyglądał w każdym aspekcie gry niezwykle poprawnie. Właściwie wszystko, co dobre działo się w tym meczu dla West Hamu, na którymś etapie przechodziło przez niego. Wykończenie przy bramce wyrównującej to już chyba znak rozpoznawalny pomocnika…

NAPASTNICY

JULIĀN ALVAREZ (1)

Przed środowym meczem zastanawialiśmy się, na którego napastnika postawi Pep Guardiola. Postawił na obu i zgadnijcie co? Jeden i drugi melduje się w naszej jedenastce kolejki. Zacznijmy więc od Argentyńczyka. Álvarez zakończył mecz z dubletem, jednak podobnie jak Haaland był bardzo bliski hat-tricka. 22-latek oddał płaski strzał zza pola karnego, jednak po jego uderzeniu piłka przydzwoniła w słupek bramki Deaana Hendersona. Nowy zawodnik City nie pomylił się już przy kolejnych próbach.

Pierwszy gol padł po pewnym strzale z pola karnego, natomiast drugi, mimo że trochę przypadkowy był naprawdę efektowny. Argentyńczyk dopadł do piłki, która po małym zamieszaniu w polu karnym kozłowała w okolicach 15 metra i mocnym strzałem z woleja wpakował futbolówkę w górny róg bramki. Po takim występie napastnik The Citizens zdecydowanie zasługuje na jeszcze więcej minut.

ERLING HAALAND (3)

Płynnie przechodzimy do partnera z ataku naszego poprzednika. To już trzeci raz Norwega w gronie najlepszych zawodników danej serii spotkań. W kolejnym meczu z rzędu Erling Haaland notuje hat-trick. To naprawdę zdumiewające, w jakim stylu 22-latek wchodzi do Premier League. Po pięciu kolejkach ma na koncie już 9 trafień i nic nie wskazuje na to, aby Norweg miał zwolnić tempo.

W meczu z drużyną Steve’a Coopera napastnik City potrzebował zaledwie 38 minut na ustrzelenie trzech bramek. W dodatku nie był to byle jaki hat-trick. Jedna bramka po strzale z lewej nogi, jedna po strzale z prawej, a na koniec główka. Haaland jest po prostu nie do zatrzymania. Oglądając jego poczynania na boiskach angielskiej ekstraklasy, można pomyśleć, że poziom nie jest wcale tak wysoki. I faktycznie nie jest dla byłego gracza BVB. Jeśli tylko Haalandowi dopisze zdrowie, to możemy śmiało zakładać, że na koniec sezonu zobaczymy na jego koncie ponad 30 goli.

ALEXANDER ISAK (1)

Debiut w Premier League to wyzwanie. A na Anfield? Gigantyczne. Szwed poradził sobie z nim jednak bardzo dobrze. Bohater jednego z najdroższych transferów tego okienka trafił do siatki Liverpoolu, świetnie wykańczając bardzo dobre zagranie Seana Longstaffa. W drugiej połowie wpakował piłkę do bramki również drugi raz, po efektownej indywidualnej akcji, lecz minimalnie spalił. Jeśli jednak chodzi o poczynania ofensywne Newcastle, brał na siebie ciężar gry i robił duże zamieszanie. Do tego pracował w defensywie, zaliczając m.in. dwa odbiory Czekamy na więcej!

Cyferki obok nazwisk piłkarzy oznaczają ile razy dany zawodnik znajdował się w naszej jedenastce kolejki sezonu 22/23.