Liverpool znów bez zwycięstwa w lidze. Tym razem The Reds przegrali na wyjeździe z Manchesterem United 1:2. Podopieczni Kloppa uzbierali zaledwie dwa punkty w trzech pierwszych meczach nowego sezonu. Co powiedział po wczorajszym spotkaniu niemiecki szkoleniowiec?

Od początku meczu widać było, że to Manchester United lepiej wszedł w mecz. Gracze ten Haga byli dużo bardziej agresywni, nie pozwalali wymienić choćby kilku podań w środku pola swoim rywalom. W końcu swoje atuty pokazali Sancho, Rashford czy Martinez. Każdy z nich dał z siebie 110%, które w ostatecznym rozrachunku złożyły się na końcowe zwycięstwo United.

W samych superlatywach na wczorajszej konferencji prasowej nie mógł wypowiadać się o swojej drużynie Jürgen Klopp. Były menedżer Borussii Dortmund jasno dał do zrozumienia, że czuje lekkie obawy przed następnymi spotkaniami swojego zespołu. Oto kilka fragmentów wczorajszej konferencji:

Zacznę od tego, że jestem bardzo mocno rozczarowany wynikiem. Wynik to jedno, ale niepokoi mnie też to, co dzieje się w zespole. Naprawdę niepokoi mnie obecna sytuacja. Jasne, to był mecz, w którym od początku było widać, że Manchester chce zamazać złe wrażenie z pierwszych kolejek. Chcieli się dobrze zaprezentować. Czy na początku spotkania wykazywali się większą agresywnością od nas? Myślę, że tak.

To nasza wina, że pozwoliliśmy grać Manchesterowi właśnie w taki sposób. Sądzę jednak, że do momentu kiedy zbliżaliśmy się do szesnastego metra wyglądało to dobrze. Brakowało jednak podjęcia kluczowej decyzji. Nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Tak jak  przyzwyczailiśmy do tego kibiców.

Gol, którego strzeliliśmy był w pełni zasłużony. Szkoda jednak, że tak późno. Gdybyśmy wykazali się lepszą postawą od początku drugiej połowy myślę, że moglibyśmy wygrać ten mecz.

Już niedługo Liverpool będzie miał okazję do poprawy humorów. W najbliższą sobotę na Anfield zawita ekipa beniaminka Premier League, Bournemouth. Czy rozwścieczeni Salah i spółka zapakują kilka sztuk Wisienmkom?