Każdy kibic angielskiej piłki doskonale wie, że niższe ligi w Wielkiej Brytanii mają swój niepowtarzalny klimat. Tak się składa, że mamy tam swojego polskiego orła. The Eagle Football Club to klub założony przez emigrantów z Polski, który od ponad dekady z powodzeniem rywalizuje na murawach hrabstwa Cambridgeshire. 

The Eagle Football Club został założony w 2011 roku. Jeszcze wcześniej drużyna nieformalnie uczestniczyła w rozgrywkach piłki nożnej sześcioosobowej. Wraz ze wzrostem liczby zawodników, rosły także ambicje klubu i zdecydowano się na kolejny krok naprzód w rozwoju.

Zainteresowanie szóstkami rosło, było coraz więcej chłopaków. Doszło do takiego momentu, że mieliśmy zbyt wielu zawodników, żeby każdy mógł być zadowolony z ilości minut na boisku. Pojawił się więc pomysł, żeby spróbować swoich sił w piłce jedenastoosobowej i sformalizować pomysł na założenie drużyny – mówi nam Arkadiusz Jargieło, odpowiedzialny za klubowe social media i marketing.

“Wieszczyli nam maksymalnie dwa lata”

Żeby założyć klub w strukturach FA, trzeba spełnić szereg wymogów proceduralnych. Drużyna musi posiadać odpowiednią infrastrukturę: własne boisko meczowe, treningowe, szatnie czy zaplecze sanitarne. Trzeba także przedstawić sposób finansowania klubu. Angielska federacja była dość sceptycznie nastawiona do próby utworzenia polonijnego zespołu. 

Argumentowali to tym, że było już wiele prób utworzenia drużyn złożonych z emigrantów. Poprzednie ekipy bardzo szybko się rozpadały i wieszczyli nam maksymalnie dwa lata. Twierdzili, że nie przetrwamy próby czasu. Na szczęście w zeszłym roku świętowaliśmy dekadę istnienia, mamy się całkiem nieźle i zainteresowanie klubem jest całkiem duże. Liczymy, że to się utrzyma co najmniej przez kolejną dekadę – kontynuuje Jargieło.

Niedługo po założeniu klubu wpadliśmy także na pomysł założenia sekcji juniorów. Prowadziliśmy treningi dla dzieci i grupa szybko zaczęła się rozrastać. Otrzymaliśmy też od angielskiej federacji odznaczenie FA Charter Standard. Jest to znak jakości potwierdzający, że klub jest zarządzany w odpowiedni sposób, zgodnie z zaleceniami FA. Ciężko pracowaliśmy, żeby rozwijać klub i zostaliśmy za to nagrodzeni – mówi Mateusz Kupka, obecnie prezes i sekretarz TEFC.

The Eagle Football Club drużyna

The Eagle Football Club: polski orzeł w 14. lidze angielskiej

Drużyna jest zarejestrowana w Ely, ale swoje mecze rozgrywa w Newmarket, niewielkim mieście na granicy hrabstw Cambridgshare i Suffolk. Tam mieści się cała baza klubu i tam dwa razy w tygodniu prowadzone są treningi. Wszystkie mecze odbywają się w sobotę o godzinie 15, to termin ustalony z góry przez FA, która trzyma pieczę nad organizacją ligi. 

Klub rozpoczynał swoją przygodę od 17. poziomu i przez pierwsze trzy lata istnienia wywalczył dwa awanse. Potem nastąpił lekki przestój, ale w jubileuszowym sezonie 2021/22 udało się osiągnąć historyczny sukces. W rozpoczynających się we wrześniu rozgrywkach zespół po raz pierwszy w historii zagra w 14. lidze, co odpowiada drugiej dywizji na szczeblu lokalnym. 

Rozgrywki centralne, zarządzane w pełni przez FA, a nie jej lokalne odpowiedniki, rozpoczynają się od 10. ligi. Do osiągnięcia pułapu cały czas trochę brakuje, ale każdy awans jest sporym sukcesem. Jakie są sportowe ambicje klubu na najbliższe lata?

To trudne pytanie, bo zawsze wychodzimy na boisko, żeby wygrywać mecze i zaliczać awans sportowy. Jednak nigdy przed startem rozgrywek nie zakładamy sobie konkretnego celu. Zawsze dajemy z siebie jak najwięcej, żeby po meczu każdy mógł stanąć przed lustrem i powiedzieć, że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby pomóc drużynie. Każde zwycięstwo cieszy, a z porażek wyciągamy wnioski. Trzeba pamiętać, że to granie amatorskie i nasz trener nie zawsze ma komfort, aby korzystać z najlepszych zawodników. Każdy z nas ma zobowiązania rodzinne i zawodowe, więc różnie bywa ze stabilnością kadry – tłumaczy Jargieło.

The Eagle Football Club zawodnik

Konkurencja w regionie jest bardzo duża. The Eagle FC to drużyna polonijna, więc opiera się w większości na zawodnikach z Polski. Klub nie zamyka się jednak na graczy z innych krajów. Aktualnie występują tam także Rumun, Portugalczyk, Węgier i Łotysz, który jest związany z drużyną od samego początku. 

W ostatnich latach udało się utrzymać stabilność kadry, co procentuje na boisku. Nie ma zbyt dużej rotacji, więc udaje się wypracować pewne automatyzmy i schematy. Mamy nadzieję, że ta stabilność przyniesie nam dobry wynik także w tym sezonie – dodaje działacz.

“Zaangażowanie jest na zupełnie innym poziomie niż w Polsce”

Jednym z zawodników TEFC jest Mateusz Gretkowski, który w Polsce zaliczył epizod w pierwszoligowej Olimpii Grudziądz, interesowała się nim także Arka Gdynia. W Anglii jest od 3,5 roku i od początku trenuje w polonijnym klubie. Gdy przyjechał na Wyspy, na pierwszy trening przyszedł jeszcze przed znalezieniem pracy.

W pierwszym meczu w Anglii zdziwiło mnie niesamowite zaangażowanie na tym poziomie. Od pierwszej minuty jak wszedłem na boisku, to było czuć, że Anglicy nie odpuszczają, mimo że to piętnasta czy szesnasta liga. To jest na pewno różnica, bo w Polsce często mecze były truchtane w niższych ligach. Tutaj spotkania kosztują dużo sił, nikt nie odpuszcza i bywa gorąco. Zaangażowanie jest na zupełnie innym poziomie niż w Polsce – mówi Gretkowski.

The Eagle Football Club mecz

Na boisku piłkarze The Eagle próbują odbiegać od stereotypowego angielskiego grania. W większości drużyny na tym poziomie opierają się na fizyczności, walce i długiej piłce. Polska ekipa ma w swoich szeregach kilku kreatywnych, dobrze wyszkolonych technicznie zawodników i stara się wykorzystać ich potencjał. 

Trener od początku nam wpaja, że naszym największym atutem jest gra po ziemi. Gdybyśmy grali “lagę” z pominięciem drugiej linii, to marnowalibyśmy swój potencjał. Tutaj na 100 zespołów 99 bazuje na motoryce, sile i warunkach fizycznych. Ostatnio graliśmy sparing z rywalem, którego dwóch stoperów miało po dwa metry wzrostu i ważyło 120 kilogramów. Pojedynki z nimi przy stałych fragmentach były jak starcie z pociągiem towarowym. Granie górnych piłek mija się z celem, więc staramy się wykorzystać kreatywność naszych środkowych pomocników.

Pod górkę z sędziami

Jak to w angielskiej piłce bywa (nie tylko na poziomie Premier League), podczas meczów często są problemy z sędziami. 

My, jako polska drużyna działamy jak płachta na byka na angielskie ekipy. Za wszelką cenę nikt nie chce przegrać z nami i na meczach bywa gorąco. Jesteśmy charakterni, nie odpuszczamy i często spotkania kończą się w nerwowej atmosferze. Sędziowie zazwyczaj nam nie pomagają. W zeszłym sezonie w ostatniej kolejce arbiter nas mocno “skręcił”, ale nic nie możemy z tym zrobić, bo jesteśmy mniejszością w Anglii. Człowiek cały mecz biega, walczy, a sędzia potrafi spłatać figla – opowiada Gretkowski.

Jak jego zdaniem angielska piłka różni się od polskiej na poziomie organizacyjnym?

Uważam, że w Polsce największym problemem jest to, że w IV lidze, Okręgówce czy A klasie płaci się zawodnikom za duże pieniądze, po dwa czy trzy tysiące złotych. Na takim poziomie to nie ma kompletnie sensu. Byłem świadkiem, że te pieniądze często burzyły szatnię, pensje były za wysokie, a później i tak ich nie wypłacano. Tutaj nie gramy za pieniądze, każdy jest równy, płaci te same składki i na boisku zasuwamy z pasji do piłki nożnej.

Niższe ligi niezależnie od tego w jakim kraju, odznaczają się swoim niepowtarzalnym folklorem. Piłkarze The Eagle również mają na swoim koncie kilka ciekawych historii. 

Sędziowie kładą duży nacisk na to, żeby wszyscy mieli ochraniacze na piszczele. Nasz zawodnik kiedyś ich zapomniał i grał cały mecz w ochraniaczach z rolek po papierze toaletowym. Innym razem jeden z naszych graczy przypadkowo złamał rękę sędziemu. Jako że nie było zastępstwa, to w roli arbitra mecz musiał dokończyć jeden z trenerów – wspomina Jargieło.

Angielskie stadiony słyną z idealnej murawy i jak się okazuje, takie boiska można spotkać także na 15. poziomie rozgrywkowym. Jak wspominają zawodnicy, nie raz rozgrywali spotkania na perfekcyjnych murawach z oświetleniem. Nie da się ukryć, że infrastrukturalnie Anglia jest wzorem do naśladowania. Takich boisk na najniższych szczeblach rozgrywkowych w Polsce znaleźć nie ma szans. Chociaż także i na Wyspach zdarzają się murawy, które zasługują na miano kartofliska, to jednak nie jest to standardem.

The Eagle Football Club boisko

Ile kosztuje gra w 14. lidze angielskiej?

Tak prezentują się stałe koszty, na jakie trzeba znaleźć corocznie budżet, aby przystąpić do rozgrywek w niższych ligach angielskich:

Boisko meczowe na cały sezon – 1500 funtów 

Boisko treningowe na cały sezon – 1300 funtów

Zgłoszenia do ligi i pucharów – 300 funtów

Oficjalne piłki meczowe FA – 100 funtów

Ubezpieczenie – 300 funtów

Koszty zmienne:

Opłaty za kary i kartki – średnio 300 funtów (15 funtów za ŻK, 35 funtów za CK)

Sprzęt sportowy – średnio 900 funtów

Sprzęt medyczny – średnio 100 funtów

Opłaty na sędziów – 600 funtów

Koszty dodatkowe:

Odżywki, przekąski meczowe, woda, reklamy, plakaty, gadżety, nagrody – około 600 funtów

Po podliczeniu wychodzi nam około 6 tysięcy funtów za sezon, czyli ponad 33 tysiące złotych. Niemało biorąc pod uwagę, że klub nie ma też najłatwiejszego zadania ze znalezieniem sponsorów. 

O sponsorów nie jest łatwo, bo jesteśmy drużyną polonijną. Anglicy jak już mają wyłożyć pieniądze na futbol, to raczej wolą zainwestować w brytyjską drużynę. My się opieramy na polskich przedsiębiorcach z bazą w Wielkiej Brytanii. Ostatnio podpisaliśmy umowę z firmą Dor-Jan pana Doriana Janickiego, dystrybuującą drzwi i okna. Jesteśmy też blisko parafowania umowy z drugim sponsorem – opowiada Jargieło.

Dział marketingu w klubie działa prężnie i ostatnio uruchomiono system pakietów partnerskich. Innym źródłem dochodów są składki płacone przez zawodników. Jak wynika z ich relacji, organizacyjnie nie mają się czego wstydzić, porównując się do profesjonalnych zespołów w Polsce. 

Ważna misja pozasportowa

Polacy reprezentujący barwy The Eagle Football Club w większości trafili na Wyspy w celach zarobkowych. Jedni grali w piłkę na całkowicie amatorskim poziomie, inni otarli się o profesjonalny poziom w naszym kraju. Zespół skupiający rodaków mieszkających na emigracji pozwala im spełniać swoje ambicje sportowe i realizować się w ukochanym sporcie. Jednak poza funkcją sportową, klub ma także bardzo ważne zadania na poziomie społecznym.

Tu nie chodzi tylko i wyłącznie o samą piłkę nożną. Nasz klub gwarantuje ludziom rozrywkę w postaci wydarzeń sportowych. Zbudowaliśmy sobie grupę odbiorców, którzy żyją drużyną. Cieszy nas to, że możemy być zalążkiem do budowania społeczności polonijnej w większym wymiarze. Można przyjść w sobotę na mecz, spotkać się, porozmawiać, obejrzeć mecz i w fajny sposób spędzić popołudnie. Jednoczymy ludzi na emigracji. Chcemy też poprawić naszą reputację w oczach Anglików i pokazać, że od lat utarte stereotypy o Polakach nie są prawdziwe – mówi Jargieło.

Każda wioska w Anglii ma swój pub, gdzie po meczu spotykają się obie drużyny. Zawodnicy wypiją razem piwo i dopiero rozjeżdżają się do domów. Wspólne wyjście do pubu jest ważną częścią piłkarskiej soboty. My, będąc polonijnym klubem, nie mamy swojego pubu w pobliżu. Często chodzimy więc do polskiej restauracji w naszej miejscowości i tam się spotykamy po meczach – opowiada Kupka.

The Eagle Football Club zespół

Rywalizacja sportowa w regionie jest ogromna. W każdej wiosce jest klub piłkarski, a w niektórych nawet dwa. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku grup młodzieżowych, dlatego wspomniane na początku materiału juniorskie drużyny nie przetrwały zbyt długo. Mimo że akademia funkcjonowała krótko, to może się pochwalić pewnymi sukcesami. Pierwsze kroki stawiał w niej Kacper Brzozowiec, który następnie szkolił się w Ipswich, a ostatnio był na testach w Wiśle Płock. 

Premierowy sezon na 14. poziomie rozgrywkowym The Eagle Football Club rozpocznie w pierwszy weekend września. Zachęcamy do śledzenia ich losów za pomocą Twittera lub Facebooka!