W meczu 2. kolejki Premier League Manchester City pewnie pokonał Bournemouth 4:0. Obywatele po raz pierwszy w tym sezonie zagrali przed własną publicznością. Szansę debiutu na Etihad Stadium dostali Erling Haaland, Julian Alvarez oraz 17-letni Rico Lewis. Co zapamiętamy z tego starcia?

De Bruyne wchodzi na najwyższe obroty

Jedną z ważniejszych informacji dla Manchesteru City jest to, że już na samym starcie sezonu Kevin De Bruyne prezentuje świetną formę. Często Belg potrzebował czasu, aby po letniej przerwie wrócić do swojej optymalnej dyspozycji, ale inaczej jest tym razem. To był fantastyczny występ gwiazdora. Napędzał ataki Obywateli, strzelał, asystował i sprawiał mnóstwo kłopotów bezradnym obrońcom Bournemouth.

Ofensywny pomocnik The Citizens trafił do siatki w 31. minucie, podwyższając wynik meczu na 2:0. KDB pokonał Marka Traversa technicznym strzałem zewnętrzną częścią stopy, wcześniej oszukując rywali balansem ciała. Chwilę później było już 3:0, a lider City asystował przy golu Phila Fodena. To już jego druga asysta w tym sezonie Premier League. Tydzień temu dostarczył piłkę w pole karne do Erlinga Haalanda na London Stadium.

Kapitan City znów na liście strzelców

Latem dużo mówiło się o potencjalnym odejściu Ilkaya Gündogana z Manchesteru City. Niemcowi pozostał rok do końca kontraktu w zespole mistrza Anglii, jednak wbrew doniesieniom, nie opuścił klubu. Początek sezonu pokazuje, że była to trafiona decyzja. Środkowy pomocnik od pierwszej kolejki ma pewne miejsce w pierwszym składzie kosztem Bernardo Silvy. W drugim meczu z rzędu zagrał od pierwszej minuty z opaską kapitańską na ramieniu.

Dzisiaj Ilkay przypomniał kibicom o swoich wybornych umiejętnościach strzeleckich. W sezonie 2020/21 Niemiec zdobył aż 13 goli w Premier League i był wtedy najlepszym strzelcem City. Wszyscy pamiętamy także ostatni mecz zeszłej kampanii, gdy Obywatele przegrywali 0:2 z Aston Villą i byli o krok od utraty tytułu. Wtedy Gündogan wszedł na murawę i dwukrotnie trafił do siatki.

W 19. minucie starcia z Wisienkami kapitan Obywateli świetnie zagrał na klepkę przed polem karnym z Erlingiem Haalandem. 31-latek miał dużo miejsca przed bramką i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. To był strzelecki instynkt Ilkaya z jego najlepszych sezonów w karierze. A co z Haalandem?

W debiucie na Etihad Stadium gola nie zdobył, ale powodów do zmartwień nie ma. Norweg miał dwie sytuacje, lecz musi jeszcze popracować nad skutecznością. Po dublecie na London Stadium, dziś musiał obejść się ze smakiem. Po zmarnowanych sytuacjach nie spuszczał głowy i nie załamywał się. Można więc wnioskować, że on sam jest spokojny o to, że w końcu zacznie strzelać co tydzień. Martwić może jedynie to, że Norweg zaliczył przez cały mecz tylko 2 celne podania – asystę do Gündogana oraz rozpoczęcie od środka.

Trudny sezon przed Bournemouth

Podopieczni Scotta Parkera przez prawie wszystkich ekspertów byli typowani do spadku i absolutnie nie można się temu dziwić. Brak dużych wzmocnień, przeciętny skład i dość wąska kadra. Mecz w Manchesterze pokazał, że w starciu z największymi Bournemouth będzie miało naprawdę ciężko.

Oczywiście przed tygodniem udało im się wygrać 2:0 z Aston Villą na inaugurację sezonu i to może wzbudzać optymizm. Jednak w meczu z City Wisienki nie miały żadnych argumentów, żeby jakkolwiek zagrozić bramce Edersona. Żadna z formacji nie była w stanie stawić czoła piłkarzom w błękitnych koszulkach. Pod kątem utrzymania Bournemouth w Premier League kluczowa będzie ich postawa w pojedynkach z innymi kandydatami do spadku. Nie wróżymy jednak świetlanej przyszłości ekipie z południa Anglii.