W wywiadzie dla talkSPORT Conor Coady podzielił się informacjami dlaczego tymczasowo zmienił klubowe barwy. Angielski obrońca wypowiedział się również o swoim pierwszym wrażeniu jaki wywarł na nim nowy klub oraz o reakcji na telefon od Franka Lamparda.

Były kapitan Wilków zaszokował część kibiców swoimi przenosinami na Goodison Park. 29-latek w poprzednim sezonie rozegrał komplet spotkań, każde z nich rozpoczynając w wyjściowym składzie. Tym dziwniejsze było dla kibiców Wolves, że w 1. kolejce sezonu 22/23 Coady zasiadł na ławce, a opaskę po nim przejął Neves. Najpewniej powodem odejścia była wprowadzona zmiana ustawienia. W sezonie 21/22 Wolverhampton grał trzema bądź pięcioma obrońcami. Od nowego sezonu trener Lage postanowił grać „czwórką” z tyłu. Najwidoczniej nie odpowiadało to Coady’emu, więc postanowił on na sezon 22/23 zmienić klub na taki, który gra preferowaną przez niego formacją. Na łamach talkSPORT angielski defensor stwierdził, że wciąż kocha Wolverhampton, ale ma 29 lat i chce grać w każdym meczu. Najwyraźniej klub z Molineux nie mógł mu już zapewnić regularnych występów.

Conor Coady w ciepłych słowach wypowiedział się o jego nowym zespole. W rozmowie przyznał, że jest naprawdę zadowolony i dumny, że mógł dołaczyć do The Toffees. Anglik podzielił się również swoimi myślami w momencie, gdy zadzwonił do niego trener Evertonu. W chwili podniesienia słuchawki i po usłyszeniu głosu rozmówcy Coady przez chwilę nie mógł uwierzyć, że rozmawia z Frankiem Lampardem. Ze słów zawodnika można uznać, iż Lampard jest dla niego bezsprzecznie jednym z najlepszych angielskich piłkarzy w historii.

Ponieważ regularna gra jest priorytetem dla 29-latka, to dający mu tę możliwość Everton z pewnością zyskał bardzo użytecznego zawodnika. Patrząc na urazy Godfrey’a i Miny, Coady może być dla The Toffees dużym wsparciem w defensywie. Dwóm kontuzjowanym pozostaje życzyć szybkiego powrotu do zdrowia, a nowemu nabytkowi jak najwięcej minut na boisku.