Przegrana Manchesteru United na inaugurację sezonu sprawiła, że na Old Trafford zapanowała mieszanka konsternacji i zawodu. Nastrój udzielił się również byłym gwiazdom Czerwonych Diabłów. Paul Scholes i Roy Keane nie stronili od krytyki podopiecznych Erika ten Haga, a ich zdaniem najbardziej zawiódł duet Fred – Scott McTominay.

Fatalny występ Manchesteru United w starciu z Brighton sprawił, że optymistyczne podejście kibiców Czerwonych Diabłów do nowego sezonu wyparowało. 20-krotni mistrzowie Anglii przegrali z Mewami 1:2, a ich legendy nie ukrywały ogromnego zawodu. Roy Keane i Paul Scholes skrytykowali zawodników zespołu z Old Trafford, najwięcej niemiłych słów z ich ust usłyszeli Scott McTominay i Fred.

Brak umiejętności podejmowania decyzji i piłkarskiej inteligencji w pomocy – zwłaszcza u Freda. Mówiłem o tym od dłuższego czasu: Fred i McTominay nie są wystarczająco dobrzy – mówił zawiedziony Keane. – Z nimi Manchester United nie wróci do walki o najwyższe cele. Widzimy to tydzień w tydzień. Nie są na to gotowi.

Scholes, który miał okazję regularnie występować u boku Irlandczyka w środku pomocy Czerwonych Diabłów, wysunął podobne wnioski.

Początek w wykonaniu United wyglądał katastrofalnie, a pierwsza połowa była nieporozumieniem. Już od pierwszych minut pojawiały się znaki zwiastujące, że będzie źle – stwierdził w rozmowie z Premier League Productions. – McTominay zawsze próbował biec z piłką, to niebywałe. Jakość w środku pola była bardzo słaba. (…) Jeśli chodzi o Freda i McTominaya, trener będzie musiał stawiać na maksymalnie jednego z nich – chociaż to i tak chyba będzie za dużo. Fred za często oddaje piłkę, a McTominay stale próbuje ją prowadzić i ją traci. Oddawaj ją lepszym kolegom! To nie jest takie trudne. To kryminał.

Jednocześnie Anglik zwrócił uwagę na sytuację z pierwszej połowy, gdy szkocki pomocnik wszedł korkami w kostkę Moisesa Caicedo. Jego znakiem Szkot miał szczęście, że nie został usunięty z boiska.

United będzie miało okazję na poprawę w nadchodzącą sobotę, gdy zmierzy się z Brentford.