Za nami przedostatni mecz pierwszej kolejki Championship. Po czterech latach w League One na drugi poziom rozgrywkowy w Anglii wrócił Sunderland. Czarne Koty podejmowały Coventry City, które liczy na kolejny sezon z komfortowym utrzymaniem. Na dobry początek obie ekipy podzieliły się punktami. Czego dowiedzieliśmy się po powrocie ekipy Sunderlandu?

Sunderland defensywą stoi

Jeżeli zastanawialiśmy się czy Alex Neil będzie w stanie ustawić swoją drużynę tak szczelnie jak w League One, to uzyskaliśmy odpowiedź twierdzącą. Czarne Koty wyglądały naprawdę dobrze w obronie, w zasadzie oprócz jednej pomyłki przy rozegraniu od bramki. Matt Godden mógł wtedy strzelić bramkę, ale nieznacznie się pomylił. Poza tym otrzymaliśmy niemal perfekcyjny występ, bo indywidualnego błysku Viktora Gyokeresa nie powinno się raczej wrzucać na konto defensorów ze Stadium of Light. Możemy śmiało założyć, że Anthony Patterson zachowa w tym sezonie niejedno czyste konto.

Stadium of Light tęskniło za Championship

Gra na Stadium of Light nie będzie lekka dla drużyn przyjezdnych. Dzisiejszy mecz z Coventry oglądało ponad 40 tysięcy widzów i to pomimo tego, że był rozgrywany o 11:55 czasu brytyjskiego. Atmosfera którą zgotowali kibice Czarnych Kotów z pewnością pomagało zawodnikom wracającym do gry na drugim poziomie rozgrywkowym. Możemy śmiało założyć, że rywale nie będą mieli łatwo, przyjeżdżając na ten stadion.

Coventry nadal potrafi grać do końca

W zeszłym sezonie Coventry City słynęło ze strzelania bramek w samych końcówkach spotkań. Strzelili ich dokładnie 14, najwięcej w całej lidze. 3 bramki padły w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, a 11 już po 90. minucie meczu. Tym razem również w końcówce ruszyli do odrabiania strat. Przypominało to nieco grę w trybie ryzyk-fizyk, o której w swojej autobiografii opowiadał Peter Schmeichel, oczywiście na podstawie doświadczeń z Manchesteru United. Co prawda nie czekali do 90. minuty, ale Viktor Gyokeres kilka minut wcześniej zdobył wyrównującą bramkę. W tym szaleństwie zdaje się być metoda, z którego Coventry skorzysta jeszcze niejednokrotnie.

Czytaj też:

Trzy rzeczy, których dowiedzieliśmy się po pierwszym meczu nowego Burnley

10 najważniejszych pytań przed sezonem Championship