Kilka tygodni temu bez większego żalu pożegnaliśmy z ligi Watford. Beniaminek Premier League nie pokazał niczego, co mogłoby pozwolić im na utrzymanie. Po czasie pojawiają się pierwsze głosy z szatni, które tłumaczą takie obrót spraw.

Władze Watfordu kilka razy w trakcie sezonu próbowali odwrócić swój los. Sezon rozpoczynał Xisco Munoz, następnie zastąpił go Claudio Ranieri, a ostatniej próby ratunku podejmował się Roy Hodgson. Żadna ze zmian nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Według Dana Goslinga, problemem była przede wszystkim toksyczna atmosfera w szatni.

„Mieliśmy w drużynie piłkarzy, którzy przychodzili na treningi i mówili, że mają dość. Część zawodników wiedziała, że odejdzie z końcem sezonu i kompletnie odpuszczali. Ich podejście było haniebne. To bez wątpienia najgorsza szatnia piłkarska, której byłem częścią” – opowiadał były gracz Bournemouth.

Anglik opisał również menedżerów, z którymi przyszło mu pracować przez kilka ostatnich miesięcy. Oberwało się Claudio Ranieriemu, ale też Royowi Hodgsonowi.

„Czas Claudio Ranieriego był kompletnie nieprzyjemny. Marne treningi, marna atmosfera, którą stworzyli i marny sztab szkoleniowy. Wszystko co robili było po prostu kiepskie. Byłem w szoku, że wytrzymali w klubie aż cztery miesiące”.

„Roy Hodgson zaczął całkiem nieźle. Jego treningi były proste, bardzo powtarzalne, ale przynajmniej ćwiczyliśmy meczowe sytuacje. To jednak nie wystarczyło, a pod koniec sezonu Roy zdawał się po prostu poddać”.