Manchester City zarobił już tego lata ponad 40 milionów funtów ze sprzedaży swoich piłkarzy z akademii. Drużyny młodzieżowe wygrały cztery mistrzowskie tytuły w ostatnie dwa lata, a kolejni trenerzy zaliczają awanse do seniorskiej piłki. Klub z niebieskiej części Manchesteru ma najlepiej rozwijającą się akademię w całej Anglii i nareszcie zaczyna wykorzystywać jej potencjał.

Biznes z głową

Rozwój młodych wychowanków ma kluczowe znaczenie dla naszej strategii tworzenia zwycięskiej drużyny, jak i zrównoważonego klubu to jedna z pierwszych deklaracji szejka Mansoura po tym, jak w 2008 roku został nowym właścicielem Manchesteru City. The Citizens w ostatnich tygodniach sprzedali Gavina Bazunu i Romeo Lavię do Southampton, Darko Gyabiego do Leeds, a CJ Egan-Riley odszedł do Burnley. Klub ze sprzedaży młodych piłkarzy zarobił już w tym okienku transferowym ponad 40 milionów funtów. Tyle szacunkowo kosztował Kalvin Phillips. Perspektywa jest taka, by coraz większa liczba piłkarzy z akademii klubu grała w seniorskim futbolu. Słowa właściciela City sprzed lat zaczynają się wreszcie potwierdzać.

Najciekawsze przypadki dotyczą odejść Gavina Bazunu i Romeo Lavii. Obaj piłkarze w ostatnich sezonach pokazali się z dobrej strony i najważniejsze persony w pionie młodzieżowym klubu zgodnie uważały, że w bliższej perspektywie będą mogli zostać realnie włączeni w dynamikę pierwszego zespołu. Oferty, jakie napłynęły z Southampton, były jednak na tyle atrakcyjne dla klubu oraz samych piłkarzy, że trudno było je odrzucić. Ten pierwszy w poprzednim sezonie zachwycał swoimi występami w Portsmouth oraz reprezentacji Irlandii. Z kolei drugi dostał szansę debiutu w pierwszym zespole Manchesteru City, po tym, jak w wieku zaledwie 18 lat był jednym z liderów drużyny U-23.

Kluczowe w obu transakcjach okazały się klauzule, które Manchester City zawarł w obu operacjach. Za 20-letniego Bazunu, Southampton zapłaciło 12,5 milionów funtów, przy czym obowiązuje klauzula odkupu piłkarza po określonej cenie. To samo dotyczy transferu Romeo Lavii i CJ Egana-Rileya. Reprezentant belgijskiej młodzieżówki zasila drużynę „Świętych” za 10,5 milionów funtów, zastrzegając sobie 20% z następnej sprzedaży piłkarza oraz klauzulę odkupu w wysokości 40 milionów funtów. Z kolei w przypadku CJ’a, który odszedł do Burnley, a City zastrzegło sobie 30% w przypadku kolejnego transferu.

Wypożyczenia i kluby partnerskie

Istotnym elementem dla osób zarządzających klubem i akademią są wypożyczenia piłkarzy oraz ich odpowiedni rozwój, który zyskują dzięki regularnym występom. Nie inaczej jest w przypadku Manchesteru City, który w ostatnich sezonach zaczął regularnie wypożyczać swoich graczy. City Football Group w ostatnich latach sprowadza młode talenty z całego świata, rejestrując je później w swoich klubach, takich jak belgijskie Lommel lub francuskie Troyes. Pozwala to ograć się takim zawodnikom w europejskim futbolu. Przykładem takiego piłkarza jest Metinho, który został kupiony z Fluminense. Po transferze piłkarza zarejestrowano we francuskim Troyes, a w tej kampanii będzie występował w barwach Lommel.

Co do piłkarzy wypożyczonych, najczęściej udają się na nie piłkarze, którzy przerastają swoimi umiejętnościami futbol juniorski, ale nie są jeszcze gotowi, by wejść do pierwszego zespołu. Tommy Doyle oraz Taylor Harwood-Bellis są tutaj dobrymi przykładami. Obaj gracze cały ubiegły sezon spędzili na wypożyczeniach z różnymi sukcesami. W tym sezonie Doyle będzie występował w Sheffield United, a Harwood-Bellis w Burnley. Tutaj musimy się chwilę zatrzymać, bo zespół „The Clarets” objął tego lata Vincent Kompany. Osoba legendy City przyciągnęła już do klubu Harwooda-Bellisa oraz wcześniej wspomnianego Egana-Rileya. Burnley może być w przyszłych sezonach docelowym kierunkiem dla wychowanków klubu z niebieskiej części Manchesteru, którzy będą mogli ogrywać się pod okiem byłego kapitana.

Z pewnością najgłośniejszym nazwiskiem z akademii, które wciąż nie zna swojej przyszłości, jest Liam Delap. Napastnik stracił większość poprzedniego sezonu przez kontuzję, ale wciąż pozostaje gorącym tematem na rynku transferowym. Southampton po transferach Bazunu i Lavii chciało także pozyskać Delapa. Angielskie źródła informują, że Manchester City jest gotowy zdecydować się tylko na wypożyczenie swojego napastnika. Tak samo wygląda sprawa z Kayky. Utalentowany skrzydłowy z Brazylii dołączył do klubu na początku tego roku. Dotychczas wystąpił w 13 spotkaniach w zespole Manchesteru City U-23. Zdobył w nich sześć bramek i zaliczył 4 asysty. Klub z pewnością zdaje sobie sprawę z ogromnego potencjału byłego gracza Fluminense i również woli,  aby kolejny sezon spędził już na poziomie seniorskiej piłki. Tym bardziej że zadebiutował już w pierwszej drużynie.

Manchester City i nadzieja na przyszłość 

Jeśli mówimy już o odejściach młodych talentów, to nie możemy przecież zapomnieć o Jamesie McAtee. Urodzony w Salford ofensywny pomocnik jest bardzo pożądany przez kluby zaplecza, jak i samej angielskiej ekstraklasy. Wszystko wskazuje jednak na to, że hiszpański szkoleniowiec da mu szansę w pierwszym zespole. Będzie to odważna teza, ale od czasu Phila Fodena nie było w akademii City, piłkarza, który ma piłkarsko tak dużo do zaoferowania, jak właśnie McAtee. W 46 meczach na poziomie Premier League 2, zdobył 26 bramek i zaliczył 16 asyst. Jedno jest pewne z tym potencjałem i takimi umiejętnościami, kolejny sezon spędzony w futbolu juniorskim będzie dla niego niezbyt przydatną rzeczą.

O tym, jak dużo może dać dobrze wykorzystane wypożyczenie, najlepiej pokazuje przykład Calluma Doyle’a. Urodzony w 2003 roku środkowy obrońca był w poprzednim sezonie wypożyczony do Sunderlandu. W barwach Czarnych Kotów rozegrał 36 spotkań na poziomie League One i wywalczył ze swoim zespołem awans do Championship. Kilka tygodni temu z reprezentacją Anglii triumfował w Mistrzostwach Europy U-19. Na samym turnieju rozegrał pięć meczów i dołożył to tego jedną bramkę. W sezonie 2022/23 ponownie zostanie wypożyczony, ale tym razem już do klubu Championship Coventry City. Doyle szybko wszedł na poziom seniorski, a regularna gra zapewnia mu ciągły rozwój.

Brak drogi do pierwszej drużyny

W opublikowanym w maju w wywiadzie prezes Manchesteru City Khaldoon Al Mubarak stwierdził: W grupach wiekowych od 8 do 23 lat, klub ma ponad 200 graczy, a 85% z nich to lokalni chłopcy. Kiedy spojrzysz na wszystkie rekordy i sukcesy w każdej grupie wiekowej, dzieje się tak, ponieważ rozwijamy lokalną bazę talentów z okolicy. Wciąż jednak dużym problemem jest brak określonej drogi do pierwszego zespołu dla tych chłopaków. Nie oszukujmy się konkurencja oraz wymagania, jakie panują w zespole Guardioli, są nieosiągalne dla wielu tych piłkarzy.

Ważne jest więc, że klub zaczyna podążać drogą regularnego wypożyczania oraz sprzedawania piłkarzy za dobre pieniądze. Tak zrobiono w 2019 roku, sprzedając Rabbiego Matondo do Schalke 04 za około 11 milionów funtów. W tym okienku podobną drogą poszedł Darko Gyabi, który trzy sezony temu został sprowadzony z Milwall za 350 tysięcy funtów. Teraz Manchester City sprzedał go do Leeds United za 5 milionów funtów, mimo, że 18-latek nie zaliczył nawet debiutu w pierwszym zespole.

Dortmundzkie wybawienie

O tym, jak trudno dostać się do pierwszego składu, przekonali się także tacy piłkarze jak Jadon Sancho oraz Jamie Bynoe-Gittens. Pierwszy z nich nie dostał gwarancji odpowiedniej ilości minut od Katalończyka i zdecydował się odejść do Borussii Dortmund. Obywatele zastrzegli sobie jednak procent od następnej sprzedaży. Dzięki temu zarobili 10 milionów funtów, po tym, jak angielski skrzydłowy przeszedł do Manchesteru United. Drugi z wymienionych, 17-letni Bynoe-Gittens, widząc sukcesy swojego starszego kolegi na niemieckich boiskach, również przeniósł się do Dortmundu. Zdołał tam już zadebiutować w pierwszym zespole. Były gracz młodzieżowych drużyn City dobrze pokazał się na wcześniej wymienionych Mistrzostwach Europy U-19. Dlatego możemy spodziewać się, że w tym sezonie tych szans będzie otrzymywał coraz więcej.




Odejście ważnego pracownika

Aczkolwiek transfery utalentowanych Romeo Lavii i Gavina Bazunu do Świętych ani utrata Darko Gyabiego nie są największym ciosem dla akademii tego lata. Do Świętych przeniósł się także Jon Shields człowiek odpowiedzialny za sprowadzanie młodych piłkarzy do akademii Obywateli z całej Anglii. To właśnie Shields monitorował transfery Romeo Lavii, Gavina Bazunu, Liama Delapa oraz przede wszystkim Jadona Sancho. W wieku zaledwie 35 lat, Shields zbudował sobie ogromną renomę w identyfikacji młodych talentów. Zawdzięcza to pracy w Fulham oraz Crystal Palace.

Praca skauta w londyńskich klubach z pewnością pomogła mu zbudować odpowiednią bazę zdolnych piłkarzy. Tę z kolei mógł później wykorzystać w nowej pracy. Manchester City początkowo zatrudnił go właśnie jako skauta na teren południowej Anglii. Teraz czas na nowy rozdział w jego karierze. W Southampton będzie pełnił funkcję dyrektora ds. transferów. Nowi właściciele klubu Sport Republic chcą przemodelować trochę działania na rynku transferowym. Przede wszystkim chcą zastąpić odchodzącego do Leicester City Martyna Glovera, który początkowo pełnił tę funkcję w klubie z St Mary’ Stadium.

Sukcesy na szczeblach młodzieżowych

Żaden klub nie dominuje w ostatnich sezonach w rozgrywkach młodzieżowych jak drużyna z niebieskiej części Manchesteru. W ostatnich dwóch sezonach zespoły U-23 oraz U-18 zdobywały tytuły mistrzowskie w swoich kategoriach wiekowych. Do nich w poprzedniej kampanii dołączyły jeszcze ekipy U-16 i U-17. Grono sukcesów powiększa również wygrana w FA Youth Cup w 2020 roku. Ta powtarzalność oraz liczba regularnie zdobywanych trofeów są naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę, że zmieniali się i zawodnicy, i trenerzy. Istotne okazało się jednak zachowanie stylu gry, który jak najbardziej ma przypominać ten prezentowany przez pierwszy zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę.

Co do zmiany szkoleniowców w sezonie 2020/21 drużynę do lat U-18 prowadził Carlos Vicens. Natomiast ekipa U-23 grała pod wodzą Enzo Maresci. W ubiegłym sezonie Manchester City U-18 prowadził Ben Wilkinson, a U-23 Brian Barry-Murphy. Co ciekawe, zarówno Carlos Vicens, jak i Enzo Maresca w tym sezonie będą pracowali w sztabie szkoleniowym Pepa Guardioli. To pokazuje, że akademia nie rozwija jedynie młodych piłkarzy, ale też kolejnych trenerów. Sposób, w jaki działają w niebieskiej części Manchesteru, nie uchodzi uwadze innych. Dyrektor akademii Jason Wilcox był jeszcze kilka miesięcy temu kuszony przez nowych właścicieli Newcastle United. Ostatecznie zdecydował się pozostać w klubie.

Talentu nie zabraknie

Kilkanaście lat temu szejkowie zapragnęli budowę europejskiej potęgi w Manchesterze. Marzyli o wspaniałym zespole oraz akademii, która będzie masowo wypuszczała najlepszych piłkarzy jak swego czasu barcelońska La Masia. Ciężko powiedzieć, czy plan budowy potęgi w futbolu młodzieżowym się sprawdził. Jedno jest pewne – The Citizens ma w tym momencie topową akademię, zarządzaną w bardzo dobry sposób. Musi to teraz jak najlepiej to wykorzystywać. Tego lata klub zaczyna wreszcie porządnie zarabiać na swoich piłkarzach, a może być tylko lepiej.

W drużynach młodzieżowych wciąż znajdziemy wielu piłkarzy, którzy mogą zrobić w przyszłości wielką karierę. Choćby przebojowy skrzydłowy Carlos Borges, czy też szybki i zwinny napastnik Dire Mebude. Wyróżnić można kapitana zespołu U-18, bocznego obrońcę Rico Lewisa i dobrze operującego piłką 17-letniego stopera Jadela Katongo. Nadchodzi czas, aby klub zaczął jak najlepiej wykorzystywać potencjał piłkarzy w swoich drużynach młodzieżowych. Może akurat znów trafi się kolejny Phil Foden. Chłopak, który przebije się do pierwszej drużyny i będzie przynosił wiele radości sympatykom najlepszego angielskiego klubu ostatnich lat.