Po bardzo udanym wypożyczeniu do Southampton, Armando Broja stoi przed ważną decyzją na temat swojej przyszłości. Piłkarzem Chelsea zainteresowanych jest kilka klubów Premier League, w tym Everton. The Toffees szukają napastnika i dysponują odpowiednim budżetem po sprzedaży Richarlisona za 60 milionów funtów do Tottenhamu. 

Lista chętnych na sprowadzenie Albańczyka nie kończy się jednak na Evertonie. W trakcie ostatnich kilku tygodni chęć podjęcia negocjacji z Chelsea zgłaszał także West Ham, który również szuka „dziewiątki”. Media podają również nazwy Newcastle i Southampton, w którym Broja spędził ostatni sezon.

W Premier League w barwach Świętych 20-latek zagrał w 32 spotkaniach, w których zaliczył 6 trafień i 1 asystę. W Premier League zadebiutował w marcu 2020 roku jako piłkarz Chelsea. Wtedy na kilka minut pojawił się na murawie w wygranym 4:0 starciu z Evertonem.

Teraz Broja wyceniany jest na około 30 milionów funtów. Są to pieniądze, które kluby na poziomie Evertonu, West Hamu czy Newcastle jak najbardziej są w stanie zapłacić za obiecującego snajpera.

Pytanie jednak jakie będzie podejście Thomasa Tuchela do młodego zawodnika, który dobrym wypożyczeniem zasłużył sobie na szansę w Chelsea. Niemiecki szkoleniowiec chce najpierw dokładnie przyjrzeć mu się podczas okresu przygotowawczego, a później podjąć decyzję o jego przyszłości.

Gdyby jednak Tuchel nie zdecydował się postawić na Broję, chętnych wśród klubów Premier League na pewno nie zabraknie. Dla samego zawodnika odejście ze Stamford Bridge byłoby także gwarancją otrzymania większej liczby minut na boisku. Everton wydaje się również ciekawym miejscem na podjęcie kolejnego kroku naprzód w rozwoju kariery.

W najbliższych dniach szeregi Chelsea może jeszcze zasilić Raheem Sterling, który znacząco zwiększyłby rywalizację w ofensywie The Blues.