Raphinha to zdecydowanie jedno z najgłośniejszych nazwisk pierwszych dni okienka. Tak naprawdę codziennie pojawiają się świeże newsy na temat skrzydłowego, które powoli pozwalają nam wyłaniać faworytów w wyścigu o podpis Brazylijczyka.

Zacznijmy jednak od konkretów – Arsenal złożył wczoraj wieczorem ofertę za 25-latka. Ta „od ręki” została jednak odrzucona przez Leeds ze względu na nieadekwatne warunki finansowe. Nie zmienia to jednak faktu, że Arsenal nie ściąga nogi z gazu i będzie dalej negocjował z Pawiami w sprawie skrzydłowego.

Nie wiadomo jednak, czy sam zawodnik w pełni jest zainteresowany transferem na Emirates. Na łamach The Athletic możemy przeczytać, że wciąż kierunkiem numer 1 dla Raphinhi jest Barcelona, z którymi warunki kontraktu ustalił już miesiąc temu. Wielkim problemem są jednak w tym wypadku oczekiwania finansowe Leeds, które na ten moment wykreślają Blaugranę z wyścigu.

Jeśli nie Barcelona, to mówi się, że Chelsea jest preferowaną drużyną dla skrzydłowego Leeds. Przede wszystkim dlatego, że The Blues grają w Lidze Mistrzów oraz potencjalnie mają większe szanse na zdobycie „dużych” trofeów. Dopiero dalej w kolejności jest Arsenal oraz… Tottenham, który również ma zamiar włączyć się do walki. Na ten moment Raphinha nie jest jednak jedynym priorytetem dla Conte, choć Leeds spodziewa się oferty ze strony Spurs.

Podsumowując więc – otwiera się wielka szansa dla Chelsea. W klubie ze Stamford Bridge dzisiaj potwierdzono skład zarządu oraz ogłoszono Todda Boehly’ego jako tymczasowego dyrektora sportowego. Organizacyjnie klub dopina zatem ostatnie formalności i w niedługim czasie mogą ruszyć po Raphinhę. Opieszałość klubu ze Stamford Bridge bije jednak na korzyść Arsenalu i Tottenhamu. Szczególnie Ci pierwsi wydają się zdeterminowani, by podpisać Brazylijczyka, a Edu Gaspar ma dobre kontakty z agentem skrzydłowego Leeds – popularnym Deco.