Choć zanosiło się na to od dawna, niektórzy mieli jeszcze nadzieję, że Romelu Lukaku odnajdzie swoją dawną formę i przede wszystkim – miłość do klubu, który tak bardzo go wypromował. Nic z tych rzeczy. Dziennikarze Sky Italia informują, iż włodarze Chelsea są na ostatniej prostej, aby sprzedać belgijskiego napastnika.

Z pewnością nikogo nie zdziwi fakt, że nowym (starym) klubem Lukaku najprawdopodobniej zostanie Inter. W ostatnim czasie pojawiły się nowe informacje w sprawie niepewnych jeszcze losów napastnika Chelsea. To właśnie ten tydzień ma być kluczowy, jeśli chodzi o ewentualne odejście zawodnika ze Stamford Bridge.

Big Rom, jak przywykło się mówić na muskularnego napastnika The Blues, przychodził do klubu z niebieskiej części Londynu za naprawdę grube pieniądze. Ponad 110 mln euro – właśnie tyle w zeszłym, letnim oknie transferowym zapłaciła Chelsea za Romelu Lukaku.

Belg nie spełnił w zasadzie choćby cząstki pokładanych w nim nadziei. Apetyty kibiców ze Stamford Bridge z pewnością rozbudził znakomity początek Lukaku po powrocie do klubu. Potem było tylko gorzej. Snajper przez większość sezonu grał słabo, miał problemy zdrowotne, a co chyba najgorsze – w wywiadach często sugerował chęć powrotu do swojego byłego klubu, Interu.

I właśnie wspomniany wicemistrz Włoch jest na najlepszej drodze do ściągnięcia belgijskiego napastnika. Zdaniem dziennikarzy Sky Italia, negocjacje powrotu Romelu Lukaku na San Siro to tylko kwestia czasu. Niewykluczone, że dojdzie do znanej formuły wypożyczenia zawodnika z opcją jego pierwokupu.

Transfer na ostatniej prostej?

Nathan Gissing, reporter wspomnianej przez nas stacji twierdzi, iż relacje na linii Lukaku – Tuchel w zasadzie w ogóle nie istnieją. Tak jest teraz, tak było przez większość sezonu. Choć chyba wszyscy będziemy zgodni, że naprawdę – tego zauważyć raczej się nie dało.

Prawnik piłkarza, Sebastien Ledure, ma w tym tygodniu spotkać się z nowymi działaczami Chelsea i w pewien sposób wymusić wypożyczenie Lukaku do Interu. Belga jeszcze niedawno łączono również z takimi ekipami jak Bayern czy Barcelona. Oba kluby nie są raczej w stanie spełnić wymagań finansowych zawodnika.