Gdy w styczniu Anthony Martial został wypożyczony z Manchesteru United, Sevilla liczyła, że będzie wartościowym wzmocnieniem zespołu. Francuz okazał się jednak niewypałem. Napastnik wraca na Old Trafford, a jego przyszłość wciąż stoi pod znakiem zapytania. Informacje z Hiszpanii dotyczące jego osoby nie napawają optymizmem.

Pracujący często z andaluzyjskim klubem agent piłkarski, Kenneth Asquez opowiedział portalowi The Athletic o tym, jak postrzegano wychowanka Olympique Lyon w klubie z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. Jego słowa nakreślają obraz podobny do tego, który oglądaliśmy w Manchesterze. Sevilla nie sprawiła, że Martial odnalazł głód gry. Jego język ciała i zachowanie nie uległy zmianie.

Z tego, co słyszałem, był świetnym chłopakiem, jeśli chodzi o relacje z piłkarzami i sztabem. Jego postawa była dobra. Trzymał się w cieniu, bo chciał skoncentrować się na futbolu. Pomimo jego wielkiego talentu wiele razy mówiono mi, że nie ma w nim ognia, tego głodu – mówił Asquez.

Dokładnie takie same problemy widzieli u niego kibice i eksperci pod koniec jego przygody w Anglii. Francuz często zdawał się nieobecny, obojętny. Wyprawa na Półwysep Iberyjski miała pomóc w zmianie jego postawy.

Tymczasem Martial wyglądał słabo również pod względem sportowym. W Andaluzji spędził pół sezonu i strzelił zaledwie jednego gola, nie uzasadniając zupełnie zaufania, jakim go obdarzono.

Nie widziałem ani jednego meczu, po którym pomyślałem: „Wow, to za to płacimy pięć milionów euro rocznie plus podatki” Naprawdę chciałbym, by mu się udało – podsumował jego pobyt w Sevilli Asquez.

Czy Francuz opuści Manchester? Jeżeli wciąż będzie sprawiał wrażenie pozbawionego chęci do dalszej gry, Erik ten Hag zapewne nie znajdzie dla niego miejsca w zespole. Zmiana takiego stanu rzeczy wydaje się jednak coraz mniej prawdopodobna.