Walka o utrzymanie w Premier League nie musi zakończyć się wraz z ostatnim gwizdkiem sezonu. Burnley i Leeds United twierdzą bowiem, że Everton złamał Finansowe Fair Play. Jeżeli ich oskarżenia okażą się prawdziwe, The Toffees może czekać nawet kara punktowa, oznaczająca ryzyko degradacji.

Dzięki udanej końcówce sezonu ekipa z Goodison Park zapewniła sobie utrzymanie w czwartek, już po przedostatniej kolejce. Wtedy nie obyło się bez kontrowersji. Kibice wbiegli na murawę, a jeden z nich starł się z menedżerem Crystal Palace, Patrickiem Vieirą. Choć sytuacja została bardzo nagłośniona, niedługo może znaleźć się w cieniu innych wydarzeń. Leeds United i Burnley miały skontaktować się z Premier League, twierdząc, że Everton złamał zasady ustanowione przez Finansowe Fair Play.

Już w kwietniu na łamach Daily Mail ukazał się tekst ostrzegający o potencjalnych problemach The Toffees. Sugerowano w nim, że rywale mogą zainteresować się kwestiami budżetowymi ekipy z niebieskiej części Merseyside. Wygląda na to, że tak właśnie się stało.

The Clarets oraz Pawie stoczą w ostatniej serii gier pojedynek o utrzymanie. Pomimo takiego samego bilansu punktowego w zdecydowanie lepszej sytuacji znajdują się podopieczni Mike’a Jacksona. Mają bowiem dużo bardziej korzystny bilans bramkowy. Oba zespoły chcą jednak, by Premier League przyjrzała się finansom The Toffees. Ewentualna kara punktowa – a taka grozi za domniemane przewinienie – mogłaby uratować ich przed relegacją.

Finansowe Fair Play: Everton odpiera zarzuty

Everton wystosował już oświadczenie, odpierając zarzuty – warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że ze względu na pandemię reguły stanowiące Finansowe Fair Play zostały poluzowane. Klub zapewnia w komunikacie, że nie złamał zasad. Zgodnie z wymogami FFP kluby nie mogą zanotować strat większych niż 105 milionów funtów w trzyletnim okresie. Tymczasem na Goodison Park bilans od 2019 roku wynosi -371,8 miliona funtów.

Pracowaliśmy blisko z Premier League, by upewnić się, że przestrzegamy reguł. Zewnętrzni doradcy mówili nam, co możemy i czego nie możemy robić z powodu pandemii. Jeżeli kluby chcą to oprotestować, to będzie to ich decyzja – możemy przeczytać treść oświadczenia na łamach Times.

Co najmniej 170 milionów funtów naszych strat to efekt pandemii Covid-19, aż 103 z nich dotyczy roku finansowego 2020/21. Inwestycje w skład połączone z dalszymi skutkami pandemii sprawiły, że w roku kończącym się 30 czerwca 2021 straciliśmy 120,9 milionów funtów.

Szeroko pojęty wpływ koronawirusa na Everton, który, zgodnie z dalszymi analizami rynku, może przynieść jeszcze 50 milionów strat, dotyczy zmniejszenia przychodów, dodatkowych kosztów, wynikających z rygorystycznych protokołów covidowych i znacznego wpływu na rynek piłkarski, uniemożliwiającego wygenerowanie dochodów z tytułu transferów, jakich można było się spodziewać przed pandemią – brzmi stanowisko klubu.

Niemniej, Burnley i Leeds United twierdzą, że doszło do zakłamań i Everton złamał ustalone zasady. Rozwiązanie sprawy zajmie zapewne jeszcze dużo czasu. Wciąż nie wiemy, czy The Toffees dotkną jakieś sankcje, ani kiedy mogłyby one wejść w życie. Nie wiadomo, czy ewentualny wyrok będzie miał wpływ na wyniki obecnej kampanii, czy kara zostanie nałożona dopiero w następnych rozgrywkach.