Mike Jackson skomentował sytuacje Burnley. The Clarets opuścili strefę spadkową, remisując z Aston Villą 1:1.

Burnley i Leeds United mają tyle samo punktów, jednak podopieczni Jessiego Marscha mają gorszy bilans bramkowy i to oni zajmuję miejsce zagrożone spadkiem z Premier League.

Ostatnia kolejka będzie pełna emocji. Burnley zmierzy się z Newcastle United, a Leeds pojedzie na starcie z Brenford. Wszystko jest jeszcze możliwe.

Mike Jackson wypowiedział się po meczu o zdobytym punkcie:

Nie chcieliśmy zdobywać tylko punktu. Jesteśmy trochę rozczarowani, że nie zdobyliśmy trzech.

Wszystko, co widziałem dziś wieczorem napawa mnie optymizmem. Kopiemy, walczymy i pracujemy ciężko na boisku. Będziemy tego potrzebować ponownie w niedzielę.

Misja nie jest zakończona. Cały czas walczymy.

The Clarest zdobyli prowadzenie jeszcze przed przerwą. Aston Villa jednak szybko po powrocie na boisko wyrównała wynik meczu. Obie drużyny miały swoje szansę, jednak żadna nie potrafiła przechylić szali na swoją stronę.

W końcówce spotkania z boiska został wyrzucony Matt Lowton i to chwilę po tym jak zameldował się na boisku. Zepchnięta do głębokiej defensywy drużyna Burnley wytrzymała natarcie piłkarzy Stevena Gerrarda i obie ekipy musiały zadowolić się remisem.

Nie byłoby tego remisu, gdyby nie znakomita postawa w bramce Nicka Pope’a. Ostatnie mecze Anglika napawają optymizmem, gdyż jego dyspozycja jest naprawdę topowa. Koledzy z drużyny nie pomagają mu jednak wystarczająco.

Zapraszamy na naszego YouTube – subskrybuj kanał, by być na bieżąco.