Ajax Amsterdam to jedna z największych kuźni piłkarskich talentów, część z nich zagościła na murawach Premier League. Klub ze stolicy Holandii kreuje nie tylko świetnych piłkarzy, ale i trenerów – niebawem stery Manchesteru United obejmie ich menedżer, Erik ten Hag. Zlatan Ibrahimović, Dennis Bergkamp, Luis Suárez… Postanowiliśmy przypomnieć największe postaci, jakie kibice angielskiego futbolu zawdzięczają 35-krotnym zwycięzcom Eredivisie.

W Premier League oglądaliśmy dziesiątki nazwisk, w których karierze Ajax odegrał ogromne rolę. Wybranie najlepszych z nich nie należało do łatwego zadania. Wystarczy tylko powiedzieć, że na naszej liście nie znalazło się miejsce dla takich wielkich futbolowych postaci, jak Louis van Gaal, czy Marc Overmars. Wraz ze startem następnego sezonu przygodę w Anglii zacznie szkoleniowiec, który jeszcze niedawno poprowadził ekipę Godenzonen do półfinału Ligi Mistrzów, Erik ten Hag. Czy pójdzie w ślady tych, których wyróżniliśmy? O tym z pewnością marzą kibice Manchesteru United.

5. Zlatan Ibrahimović

Dla wielu z naszych czytelników mogły to być odległe czasy, ale tak: Zlatan Ibrahimović również kopał w barwach popularnych Godenzonen. Reprezentował Ajax przez trzy lata i odszedł ponad dekadę przed tym, jak wreszcie trafił do Premier League, ale to tam zapracował na wielki transfer. Młody Szwed błyszczał w Eredivisie i Lidze Mistrzów, udowadniając gigantyczny talent. Strzelił też jednego z najpiękniejszych goli po indywidualnej akcji w XXI wieku, zabawiając się z drużyną NAC Breda.




Z Holandii wyciągnął go Juventus, ale napastnik zwiedził mnóstwo czołowych klubów Europy. Potem grał dla Interu, Barcelony, Milanu i PSG. Aż wreszcie, latem 2016 roku zgłosił się do niego José Mourinho i sprowadził do Anglii. Zlatan zasilił szeregi Manchesteru United. Chociaż liczył sobie prawie 35 wiosen, stał się niepodważalnym liderem ofensywy.

W debiutanckim sezonie strzelił łącznie aż 28 bramek, a pamiętajmy, że ostatni miesiąc sezonu stracił z powodu poważnej kontuzji kolana. Pomógł zespołowi wygrać Puchar Ligi (dwukrotnie trafił w finale), a także okazał się kluczowy w drodze do ostatecznego tryumfu w Lidze Europy. Finał musiał niestety ominąć, a byłby to dla niego absolutnie wyjątkowy mecz. Po pierwsze, rozgrywano go na „jego terenie”, w Sztokhlomie. Po drugie, naprzeciwko stanął Ajax.

Niestety, Ibrahimović pokazywał pełnię swoich umiejętności na Wyspiarskich boiskach tylko przez niecały rok. Zerwanie więzadeł sprawiło, że nie wrócił już do pierwszej jedenastki Czerwonych Diabłów, które kupiły Romelu Lukaku. Opuścił Old Trafford jeszcze przed końcem drugiej kampanii w Anglii. Niemniej, Szwed okazał się jednym z najbardziej „dziarskich” piłkarskich dziadków, jacy kiedykolwiek zawitali na murawy Premier League. Udowodnił klasę wybitnej „dziewiątki”.

4. Christian Eriksen

Duńczyk co prawda pierwsze kroki swej kariery młodzieżowej stawiał w ojczyźnie, ale trafił do Amsterdamu jeszcze przed 17. urodzinami. Zaledwie rok później zadebiutował w pierwszym zespole Godenzonen. Szybko dało się poznać, że w stolicy Holandii mają do czynienia z talentem pierwszej wody. Obunożny, kreatywny, z dobrym strzałem z dystansu, stałymi fragmentami gry i fenomenalną techniką – to był książkowy przykład „produktu” Ajaxu. Pomógł zespołowi z Johan Cruyff Arena wrócić na mistrzowski tron po latach posuchy w lidze, a następnie utrzymać go przez dwa kolejne sezony.

Wreszcie jednak zapragnął wyjechać do mocniejszej ligi. Przystał na propozycję Tottenhamu. Koguty latem 2013 roku wykorzystały fakt, że jego kontrakt miał wygasnąć za zaledwie 12 miesięcy. Zapłaciły za niego tylko 11 milionów funtów, a Duńczyk został częścią zaciągu, który kupiono za pieniądze po sprzedaży Garetha Bale’a. Pozostał w klubie najdłużej z siedmiu ściągniętych wówczas zawodników. I okazał się zdecydowanie najlepszym zakupem – może nawet jednym z najbardziej udanych w całej historii Spurs.

Wraz z Tottenhamem zagrał w finale Ligi Mistrzów i sięgnął po wicemistrzostwo Anglii, ale nie włożył żadnego trofeum do gablotki. Przez kilka lat był absolutnie kluczowym ogniwem zespołu i jednym z najlepszych kreatorów w lidze. W kampanii 2017/18 wychowanek Ajaxu trafił nawet do drużyny sezonu Premier League. Pod koniec pobytu zaczął rozmyślać o transferze. Wreszcie przeniósł się do prowadzonego przez Antonio Conte Interu Mediolan. Opuścił Londyn z imponującym dorobkiem 51 bramek i 62 asyst w 226 występach.

We Włoszech grał aż do przerażającego incydentu podczas Euro 2020, gdy jego serce stanęło na około pięć minut. Jak się jednak okazało, nie zakończyło to jego kariery, choć w Italii nie mógł już występować z wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem. Po kilku miesiącach treningów indywidualnych znalazł angaż w Brentford. Okazał się wartościowym wzmocnieniem beniaminka. Jego przybycie dało pozytywnego kopa zespołowi, pomagając w oddaleniu się od strefy spadkowej.

3. Luis Suárez

Ajax okazał się dla Urugwajczyka trampoliną do Premier League. A w niej obecny napastnik Atlético pokazał kosmiczny poziom. Przez długi czas był najlepszym zawodnikiem ligi. Możemy tylko żałować, że nie urzekał nas swoją grą dłużej – choć przy jego osobie nie zabrakło i kontrowersji związanych z rasistowskimi komentarzami pod adresem Patrice’a Evry oraz gryzienia Branislava Ivanovicia. Zresztą w Amsterdamie, poza niesamowitą skutecznością pokazał również „instynkt drapieżnika” – zaatakował Otmana Bakkala w taki sam sposób, jak Serba.

Pomimo tego skupiamy się na kwestiach czysto piłkarskich, a pod tym względem Suárez pokazywał poziom absolutnego topu. Już w czasie gry w Holandii uznawano go za wielki talent na pozycji napastnika. Co prawda przez trzy i pół roku występów dla Godenzonen sięgnął z nimi tylko po dwa trofea, ale jego cyferki robiły wrażenie. W 159 meczach strzelił aż 111 goli.

W styczniu 2011 roku, po sprzedaży Fernando Torresa, Liverpool postanowił poszukać w nim zastępstwa. Trafił na Anfield razem z Andym Carrollem i chyba nie sposób znaleźć bardziej „rozstrzelonej” pary. Anglik okazał się wręcz pośmiewiskiem. Z kolei Suárez na murawach angielskiej ekstraklasy prezentował rzeczy, o których zdecydowana większość piłkarzy mogła tylko pomarzyć. Wraz z Danielem Sturridgem niemal zdołał poprowadzić The Reds do mistrzostwa w sezonie 2013/14. Strzelił wówczas aż 31 bramek i dorzucił do nich 12 asyst. Krótko mówiąc: kosmos.




To była jednak jego ostatnia kampania na Wyspach. Po niej przeniósł się do Barcelony za ponad 80 milionów euro. Odchodził jako zawodnik sezonu Premier League i jej król strzelców. W Katalonii wypełnił swoją gablotkę po brzegi, lecz i po opuszczeniu Camp Nou dopisał w CV mistrzostwo Hiszpanii. Wszędzie, gdzie grał, udowadniał swą klasę. Takich zawodników na murawie oglądało się z otwartymi z zachwytu ustami.

2. Edwin van der Sar

Holender to żywy dowód na to, że nigdy nie jest za późno, by wejść na szczyt. Dla Ajaxu grał prawie przez dekadę. Współpracował tam m.in. z Louisem van Gaalem, wygrał też Ligę Mistrzów w 1995 roku i przegrał w finale jej kolejnej edycji. Już w XX wieku uważano go za świetnego golkipera i dlatego kupił go Juventus – choć marzył o nim również Manchester United. Po dwóch niezbyt owocnych sezonach do Turynu trafił jednak Gianluigi Buffon i van der Sar nie zamierzał pogodzić się z rolą zmiennika.

W wieku 31 lat zaskoczył więc i wybrał… beniaminka Premier League, Fulham. Sam przyznawał, że to miał być tylko przystanek na chwilę, trampolina do powrotu do największego futbolu. Tymczasem doświadczony golkiper zagościł na Craven Cottage aż na cztery lata. Uzbierał dla stołecznego zespołu ponad 150 występów, a w wieku 35 lat wreszcie nadeszła wyczekiwana szansa. Odezwał się Sir Alex Ferguson.

Van der Sar w 2005 roku wreszcie wylądował w Manchesterze United i strzegł jego bramki przez sześć sezonów. Z Czerwonymi Diabłami święcił ogromne sukcesy. Na Old Trafford wygrał m.in. cztery mistrzostwa Anglii oraz drugi raz w karierze Champions League. Ostatni rozdział wspaniałej kariery zakończył jako najstarszy zwycięzca Premier League w historii. Na koncie ma też rekord ligowych minut bez straty bramki, ustanowiony w kampanii 2008/09. Jego łączny bilans w United powala. W 266 występach zachował 135 kont. To ponad połowa!

Holender to bez dwóch zdań jeden z najlepszych „towarów” stworzonych przez Ajax, które mogliśmy oglądać w Premier League. I jeden z najlepszych bramkarzy w jej historii. Można też stwierdzić, że to jeden z protoplastów obecnego modelu gry golkiperów. Dzięki latom spędzonym w Ajaxie świetnie czuł się w grze nogami, stanowiącej jedną z jego największych zalet – nawet Manuel Neuer przyznał, że to właśnie nim się inspirował.

Jakby mało było dowodów na to, że van der Sar nosi w sobie „ducha” Godenzonen, wystarczy spojrzeć, co u niego. Obecnie pełni funkcję dyrektora wykonawczego Ajaxu.

1. Dennis Bergkamp

Bergkamp to produkt akademii Ajaxu, wychowany w duchu ich koncepcji pięknego futbolu. Debiutował u wielkiego Johana Cruyffa, kopał piłkę pod batutą Louisa van Gaala, święcił z klubem z Amsterdamu sukcesy. Wygrał m.in. Puchar Zdobywców Pucharów, trzykrotnie zostawał najlepszym strzelcem Eredivisie, dwa razy wybrano go piłkarzem roku w Holandii. W 1993 roku wreszcie przystał na ofertę klubów z czołowych europejskich lig. Pragnął spróbować sił w Serie A – wybrał więc Inter.

Tam nie zdołał się odnaleźć i po dwóch latach opuścił Stadio Giuseppe Meazza jako spore rozczarowanie. Pomimo tego Arsenal postanowił pobić dla niego swój rekord transferowy. I to aż trzykrotnie! Kanonierzy zapłacili za niego 7,5 miliona funtów. Kwotę niebagatelną jak na tamte czasy. Początki w Londynie okazały się jednak dość trudne.

Fortuna odmieniła się po tym, jak schedę po Bruce’ie Riochu przejął Arsène Wenger. Francuz proponował futbol bardziej europejski, przypominający ten, który grał Ajax, nietypowy dla ówczesnej Premier League. Pod jego wodzą Holender rozwinął skrzydła. Strzelał, asystował, błyszczał kosmiczną techniką. A po tym, jak w stolicy pojawił się Thierry Henry, stworzył z nim jeden z najbardziej ikonicznych duetów w historii angielskiej ekstraklasy.

Bergkamp wywalczył z The Gunners trzy mistrzostwa kraju, cztery razy sięgał też po FA Cup. Był częścią legendarnych Invincibles. Holender to jedna z ikon Arsenalu oraz całej ligi. Ostatnio znalazł nawet miejsce w jej Galerii Sław. Ajax ma w jego osobie wybitnego ambasadora w Premier League.