Można sporo mówić, jak bardzo zawodnicy się zmieniają. Ciekawym przykładem na poparcie tej tezy może być historia Darrena Ambrose’a, który „przypadkowo” spotkał w restauracji Shearera i nie mógł podjąć już innej decyzji niż transfer do Newcastle. 

Darren Ambrose nie był pewien podpisania kontraktu z Newcastle w 2003 roku, ale wszystko zmieniło się, gdy spotkał Alana Shearera w jednej z włoskich restauracji w Newcastle. Pomocnik był wtedy celem transferowym Srok, którzy chcieli przeznaczyć na niego milion funtów.

Ambrose miał jednak opory związane z tym, że nie chciał opuszczać Ipswich, które miało problemy finansowe. Darren był wychowankiem The Tractor Boys, więc tym bardziej decyzja była trudna. Wszystko zmieniło się jednak, gdy miał powiedzieć „nie” najlepszemu zawodnikowi ligi.

Ambrose całą sytuację wspomniał w talkSPORT.

Gdy po raz pierwszy podpisałem kontrakt z Newcastle, to tak naprawdę nie chciałem tego robić. Byłem młody, chciałem grać dla Ipswich, więc sir Bobby Robson (trener Newcastle) powiedział mi żebym wyszedł coś zjeść i potem porozmawiamy ponownie.

Poszedłem do jednej z włoskich restauracji w Newcastle i Shearer wszedł z kilkoma osobami. Podszedł do mnie i przedstawił się. Pomyślałem wtedy „on wie kim ja jestem!”

Powiedział: „Kiedy podpisujesz? Czy teraz wracasz żeby podpisać kontrakt?”

Nerwowo odpowiedziałem wtedy, że wracam do podpisania kontraktu, a na koniec kelner powiedział mi, że Shearer opłacił mój rachunek. To było potężne.

Dalszą część historii pewnie znacie. Amrose dołączył do Newcastle, skąd dwa lata później odszedł do Charlton. Patrząc jednak wstecz, pomocnik żałuje że nie wyciągnął wystarczająco z tego okresu.

Miałem 12 lat, gdy oglądałem Euro 1996. Szcześć lat później, wchodziłem do szatni i ON tam był. Byłem za młody, żeby poradzić sobie z tym mentalnie.