Okazuje się, że podczas meczu Polski ze Szwecją, Matty Cash mógł liczyć na dodatkowe wsparcie. Na trybunach zasiadła jego rodzina oraz bliscy, którzy łącznie pojawili się w ośmioosobowym składzie.

Po spotkaniu ojciec Matiego – Stuart Cash – rozmawiał z redaktorem Sportowych Faktów, Piotrem Koźmińskim. Tata piłkarza opowiedział między innymi o wycieczce do Polski, odczuciach po meczu oraz o prezencie, który obrońca Aston Villi otrzymał od kibiców.

Stuart Cash na początku mówił o wyjeździe do Polski, która mu zaimponowała.

Ten wyjazd do Polski był niesamowity. Od początku do końca. Przylecieliśmy do Katowic, a w dniu meczu wybraliśmy się na wycieczkę do Krakowa. W Krakowie byłem po raz pierwszy, ja i moja rodzina jesteśmy zauroczeni tym miejscem. Stare Miasto robi wrażenie, ale przede wszystkim ujęli nas ludzie. Niezwykle otwarci, sympatyczni.

Następnie opowiedział o tym, że był dziwnie spokojny przed meczem i spodziewał się, że tak potoczy się to spotkanie. Później przeszedł jednak do meritum, czyli do pomeczowej imprezy, na którą zostali zaproszeni rodzice polskiego obrońcy.

Zostaliśmy zaproszeni na after party, aby świętować z Mattym i reprezentacją. Miałem też okazję poznać trenera, bardzo mi przypadł do gustu. A czy Matty spróbował polskiej wódki, tak jak zapowiadał? Mogę przyznać, że tak.

A jeszcze co do trunków, to syn dostał prezent od kibiców, którzy pojawili się w hotelu. To właśnie butelka polskiej wódki, Soplica. Ale Matty na pewno jej nie wypił, jest bezpieczna w mojej walizce. Za chwilę poleci z nami jako pamiątka do Anglii.

Nie da się ukryć, że cała otoczka wokół Matty’ego Casha jest cudowna. Anglik z polskim paszportem świetnie wpasował się w polskie środowisko i zyskał sympatię nawet tych, którzy byli początkowo sceptyczni co do jego osoby. Zresztą Mati znalazł chyba dobrą ścieżkę do przypodobania się naszemu Narodowi, co jest dobrym dodatkiem do jego ciągłego entuzjazmu i co najważniejsze – dobrej gry.

Link do całego wywiadu na portalu Sportowefakty.pl -> TUTAJ.