Sprawą Christiana Eriksena żyje cały świat. Duńczyk podczas Euro 2020 dostał ataku serca w trakcie meczu, jednak wrócił do pełni sprawności i daje przeogromną radość swoim sympatykom. Już samo jego pojawienie się na boisku to niemałe święto na trybunach, a co dopiero gdy pomocnik zdobywa gola?

288 dni – tyle czasu minęło między fatalnym zdarzeniem na stadionie Parken a powrotem Christiana Eriksena do kadry. Warto jednak było tyle czekać, szczególnie że Duńczyk zdobył gola zaledwie 2 minuty po tym, gdy zameldował się na boisku. To był jego pierwszy kontakt z piłką w tym spotkaniu. Cudowny powrót.

Dania ostatecznie uległa w tamtym spotkaniu Holandii 4:2, ale wynik ten Eriksen z kolegami powetowali sobie kilka dni później, na wcześniej wspomnianym stadionie Parken. Christian w tym meczu wyszedł w pierwszym składzie swojej reprezentacji i również wpisał się na listę strzelców. Tym razem z dalszej odległości, ale z równie wysoką precyzją, co przy trafieniu w meczu kadrą Oranje.

Ten gol był gwoździem do trumny Serbów, którzy ostatecznie przegrali to spotkanie 3:0. Po meczu z Holandią, mimo porażki, Eriksen nie krył zaś radości.

Czułem się bardzo mile widziany [przez holenderskich fanów] – powiedział Eriksen Sky Sports. Grałem tu wcześniej dla Ajaxu, więc oczywiście mnie znają, ale na pewno było to bardzo ciepłe przyjęcie.